Podróże!

Rvianna · Wysłany: Sob 19:03, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Rafael. - zauważyłam inteligentnie. - Gdzie ich wszystkich wcięło?

Elena · Wysłany: Sob 19:05, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Rafałku! Misiu- pysiu! aniołku!- wołałam Rafaela.
- Maja mi go oddac z powrotem Evil or Very Mad

Rvianna · Wysłany: Sob 19:09, 06 Mar 2010 Temat postu:

Dobrze znałam tą minę Eleny i wiedziałam, że nie znaczy ona nic dobrego (chyba, że można mianem rzeczy dobrej określić Apokalipsę). Postanowiłam poszukać anioła na własną rękę.

- Rafael!!!

Zadziałało. Już po chwili oba aniołki stawiły się na baczność na polance.
- A gdzie Michael?
- Karczma... - ta odpowiedź Gabriela, przerwana jeszcze czknięciem wystarczyła. Archaniołowie od siedmiu boleści...

Elena · Wysłany: Sob 19:12, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Rafael! Jak mogłeś! Pijaku jeden! Ktoś powinien się wami wszystkimi zając, bo się zeszmaciliście...- westchnęłam.
- Ale dobrze, ze jesteście, bo musimy zawołac Artritę- wskazałam na niebo. Rafael chwilę się skubił, a smoczyca, juz szybowała ku nam.

Rvianna · Wysłany: Sob 19:15, 06 Mar 2010 Temat postu:

Po chwili z pomiędzy drzew wybiegł chwiejnie Michał.
- Avi, mówiłaś, że nikt nas tu nie znajdzie...
- Mówiłam, ze nikt zdrowy na umyśle... czy on na takiego wygląda?

W tej samej chwili Atriuta wylądowała na ziemi.

Elena · Wysłany: Sob 19:20, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Nareszcie- westchnęłam i wsiadłam bez pozwolenia na grzbiet smoczycy- Padam z nóg- przytuliłam się do pijanego archanioła i zasnęlam.

Lara · Wysłany: Sob 19:33, 06 Mar 2010 Temat postu:

Widząc perfidnie wciskających się przed nas Elenę z archaniołem, skinęłam na Kyoye i zsunęłam się z grzbietu Atrity.
-Ładne rzeczy...my was szukamy a wy chlejecie sobie najlepsze-rzuciłam widząc chwiejącego się Michała.

Elena · Wysłany: Sob 19:35, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Tylko aniołki chlały. My byliśmy grzeczni!- tłumaczyłam się.- My tylko byliśmy gotowani żywcem, mieliśmy zszywane usta, i spitykaliśmy dzieci bawiące się woodo. Nic złego, prawda?

Rvianna · Wysłany: Sob 19:40, 06 Mar 2010 Temat postu:

Widząc opadłą szczękę Lary uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Ale teraz zwiewajmy stąd - poradziłam. - I wybierzmy sobie jakieś spokojne miejsce. Może... Kanada? Wyspa Księcia Edwarda...

Elena · Wysłany: Sob 19:44, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Może byc, ale znając życie i tam znajdziemynjakieś straszydła- powiedzialam- Ale jak się tam dostaniemy? Atrita nas wszystkich nie uniesie...chyba, że... Rubinie!- zawołalam swojego czerwonego smoka- Jeśli Lara wezwie Zefira, na WKE(wyspę ksiięcia...) dostaniemy się szybko i bez ofiar!

Craig Un'Shallach · Wysłany: Sob 20:44, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Nie... Kip! - Zaprotestowal Michaś, który mial w sobie tyle alkoholu, że ta dawka powalilaby nawet Wędrowycza. Jednak nawet wtedy byl dość przytomny. - Musimy... Się gdzieś przespać! Normalnie! Bez wyglupów i stosunków... wszelakiego rodzaju... Za dna dni, idziemy... Kip!

Elena · Wysłany: Sob 20:46, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Dwa dni? A te dzikie pedały nas nie dopadną? Bo z nimi to nic nie wiadomo. Ktos by musiał stac na warcie, a ja nie mam na to widoków- zaoponowałam.

Craig Un'Shallach · Wysłany: Sob 20:50, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Nie sądzę! - Odparlem. - Dzikusy zwialy do innej wyspy, jestesmy sami! Zanim przylezą, potrwa to z tydzień, jak się jeszcze ogniem dokopie...

Elena · Wysłany: Sob 20:56, 06 Mar 2010 Temat postu:

- Aha, no to możemy zostac. Czyli dwa dni ciagłego spania?- uśmiechnęłam się na myśl ciągłego spania. Po przygodach na wyspie, w Egipcie i w tym buszy, zamarzyłam o dłuugim wypoczynku.

Atrita · Wysłany: Nie 11:08, 07 Mar 2010 Temat postu:

- Jeżeli chcecie spać, to ja na wszelki wypadek stanę na straży - odparła smoczyca, zdejmując każdego po kolei ogonem z grzbietu i stawiając na ziemi. Następnie zerwała jedno z otaczających ich drzew, przełamała na pół i zrobiła ognisko podobne do tego, jakie było w obozowisku. Wysoki ogień strzelił w górę, sypiąc pomarańczowymi, migoczącymi iskrami.